Breakout Days 11-15 WRZEŚNIA 2024

5. Karate (Muza SXL 0858 wyd. 1972)

Strona A
Tytuł Czas trwania
1. „Daję ci próg” 04:15
2. „Takie moje miasto jest” 03:00
3. „Nocą puka ktoś” 04:28
4. „Powiedzmy to” 02:40
5. „Rzeka dzieciństwa” 05:13
  19:36
Strona B
Tytuł Czas trwania
1. „Jest gdzieś taki dom” 04:20
2. „Śliska dzisiaj droga” 02:42
3. „Zaprowadzić ciebie muszę tam” 03:56
4. „Karate” 08:17
  19:15

Muzyka: Tadeusz Nalepa
Słowa: Bogdan Loebl

 

Skład zespołu:

  1. Tadeusz Nalepa – śpiew, gitara
  2. Tadeusz Trzciński – harmonijka ustna
  3. Jerzy Goleniewski – gitara basowa
  4. Józef Hajdasz – perkusja
  5. Mira Kubasińska – marakasy
  • Reżyser nagrania: Janusz Urbański
  • Operator dźwięku: Krystyna Urbańska
  • Projekt graficzny: Marek Karewicz

 

Album „Karate” zdobył w 1974 r. status „złotej płyty” za 150 tys. sprzedanych egzemplarzy, mimo że nie znajdowały się na nim wielkie przeboje, Ciekawą kwestią wynikająca ze wspomnień T. Nalepy było jego spostrzeżenie (potwierdzone przez P. Nalepę który dokonywał remasteringu), iż płyta mimo że nagrywana była na czterośladzie brzmiała lepiej od późniejszych produkcji zespołu realizowanych na wielośladowych magnetofonach. Nalepa stwierdził również w rozmowie z Wiesławem Królikowskim, że zarówno płyta „Blues” jak i „Karate” zapewniła największe „wzięcie” jego zespołu  na Zachodzie –

(…) byliśmy najbliżsi tego co się grało na świecie. W tym samym wątku rozmowy pojawiło się ciekawe stwierdzenie, w którym Nalepa w charakterystyczny sposób spuentował swoją ewolucje artystyczną : Na początku niepotrzebnie bawiłem się w te „polki”. Bo … od początku byłem przygotowany do bluesa. Ale z powodu powiązań z Franciszkiem Walickim – zresztą specjalnie mnie nie musiał namawiać – uwierzyłem, że można takie rzeczy robić jak „underground” z Zachodniego Wybrzeża”. W. Królikowski w zestawieniu recenzji płyt Nalepy stwierdził, że na „Karate” jest jeszcze więcej bluesa niż na „Bluesie” (W. Królikowski, Tadeusz Nalepa. Breakout Absolutnie, Warszawa 2022, s. 191).Analizując poszczególne utwory nie sposób się z tym nie zgodzić:

  • Daję Ci próg to blues, którego nie powstydziłby się Freddie King. Nalepa potwierdza w nim swoje mistrzostwo w dziedzinie riffów gitarowych i akompaniamentu, który przejęli „śląscy” gitarzyści bluesowi. Bas grając odwrotny przebieg (od toniki h przez zmniejszoną septymę do dołu tworzy ciekawą bazę dla riffu gitary. Partię solową realizuje harmonijka ustna Trzcińskiego w stylu mayallowskim. B. Loebl eksploruje w tekście ojcowskie przesłanie, w którym poetyckim centrum tonalnym jest próg – sól życia, katalog wartości, posag wyniesiony z domu rodzinnego.
  • Takie moje miasto jest to kompozycja w której widoczne są odwołania do boogie, chociaż riff „omija” charakterystyczną dla figury kwartę i wędruje do oktawy. Uwagę przykuwa transowa rytmika, zmiana tempa i interesujące sola Nalepy na bazie walkingu gitary basowej. Brak drugiej gitary daje basiście J. Goleniewskiemu dużo przestrzeni do swobodnej gry
  • Nocą puka  ktoś jest chyba harmonicznie najbardziej złożonym harmonicznie bluesem Nalepy, w którym można doszukać się odnośników do twórczości Petera Greena i grupy „Fletwood Mac” (Need Your Love So Bad, Mr. Wanderfull 1968). Utwór w metrum 6/8 swoją dwu częściową strukturą dalece wykracza poza prosty 12 taktowy schemat bluesa bazującego na triadzie. Jest w zasadzie kompozycją powielającą strukturę standardu jazzowego (32 takty, budowa AABA) Wstęp oparty jest na progresji VI-II-V i wraca w postaci cody wraz z typowym bluesowym zakończeniem. W harmonii tego utworu zawiera się wiele elementów tzw. bluesa jazzowego. Można w nim odnaleźć m.in akord zmniejszony zbudowany na tercjach małych. Wtrącenie subdominanty II stopnia oraz stosowaną w jazzie strukturę II-V-I. Widać w nim także ewidentnie odwołanie do ukochanego przez Nalepę Petera Greena, którego grę cechowała niezwykle melodyjna fraza, intensywne wibrato i brzmienie oparte na gitarze typu Gibson Les Paul. Loebl w tym utworze po raz kolejny przenosi się świat sennej rzeczywistości, (do której już wcześniej odwoływał się w tekście Pomaluj moje sny, w której mieszają się eteryczne marzenia i tęsknota do wyidealizowanej i utęsknionej miłości, która przebija się przez inne bardziej przyziemne mary wyłaniające się z przerwanego, niespokojnego snu.
  • Powiedzmy to, jest przykładem urozmaiconego rytmicznie blues, przesyconego nieco psychodeliczną aurą. Wyczuwalna w nim jest przestrzeń amerykańskich równin przemierzanych pociągiem, przez które słuchacza prowadzi grająca w dyskretnym kontrapunkcie do linii wokalnej harmonijka. Ciekawy zabieg stanowi gęstą faktura akompaniamentu, na który składa się partia gitary akustycznej wtopiona w grające perkusjonalia. Tekst jest kolejnym loeblowskim studium relacji damsko-męskich, w którym z niezwykłą delikatnością opowiada o agonii związku, „słodkim ogrodzie kłamstw”, który jest eskapistyczną poczekalnią nieuniknionego rozstania.
  • Rzeka dzieciństwa, kolejna wyjątkową kompozycja, której muzycznym wyróżnikiem jest rozkołysany beat prowadzony przez riff gitary basowej i perkusji, którym towarzyszy gęsta fakturę gitary rytmicznej. W partii solowej Nalepy pojawiają się  dwudźwięki, bending, intensywne vibrato
  • Akustyczny blues:  Jest gdzieś taki dom, nad którym unosi się dzięki przez harmonijkę westernowy kurz jest wyjątkowym urozmaiceniem płyty.  Loebl dodaje mu smaku wprowadzając rozważania dotyczące dylematu decyzji, którego zapewne na rozstaju dróg doświadczył Robert Johnson i nie jeden z jego epigonów.
  • Śliska dzisiaj droga – w której dominują pierwiastki rockowe, nawiązuje do twórczości grupy Cream. Akompaniament Nalepy w tym utworze jest bardzo skromny i podkreśla słabe części taktu – 2 i 4. Pojawią się kolejne ciekawie skonstruowane solo gitary oparte na arpeggiach, uzupełnione przez harmonijkę grającą w kontrapunkcie do wokalu
  • Zaprowadzić ciebie muszę tam to psychodeliczny slow blues z frapującymi akcentami i grą solową Nalepy
  • Płytę zamyka tytułowa, instrumentalna kompozycja Karate, przywodząca na myśl transowy bluesowy standard I wish you would (Billy Boy Arnolda), której niesamowita motorykę nadaje perkusja J. Hajdasza. Dużo analogii do twórczości Johna Mayalla

Płyta „Karate” jawi się jako kwintesencja stylu Tadeusza Nalepy, który poza skomponowaniem wszystkich utworów zagrał również wszystkie partie gitary i zrezygnował z posiłkowanie się gryfowymi sprinterami dekady Gierka – vide Dariusz Kozakiewicz, Winicjusz Chróst. Dużą rolę na albumie spełnia gra na harmonijce ustnej Tadeusza Trzcińskiego, stanowiąca uzupełnienie dla gitary i dopełniając stylistycznie materię muzyczną.

Opracowanie: Wojciech Kwieciński

Strona WWW używa plików cookie

Przejrzystość jest dla nas ważna! Poniżej wyjaśniamy, w jaki sposób i dlaczego wykorzystujemy Twoje dane osobowe. Pamiętaj, że masz pełną kontrolę nad ich konfiguracją - możesz dopasować ją do swoich potrzeb i preferencji.